Autor |
Wiadomość |
Kilrogg |
Wysłany: Śro 14:34, 04 Lip 2007 Temat postu: Re: Żołnierze i Naród |
|
 |  | Żołnierz idący w bój ma wierzyć, że tylko jego sprawa jest słuszna, a wroga trzeba pobić i poćwiartować. |
Tak właśnie powinno być. Co zresztą dobrze widać na przykładzie OGame.
Zolnierz nie ma byc od myślenia tylko od wykonywania rozkazów.
Generał mówi róbcie fleetsave, posłuszni żołnierze mają robić FS
Generał mówi spalić wioche, posłuszni żołnierze mają spalić wioche
 |  | Tylko generałowie – i to ci wyższych stopni – mają prawo zastanawiać się, czy pobitego wroga nie można już potraktować jak człowieka? |
Tylko po co mają się litować nad pobitym wrogiem ?
Pobitego wroga trzeba dobić, żeby nie odrodził sie silniejszym.
Jak to mądrze powiedział Machiavelli: "Ludzi należy albo zjednywać sobie pieszczotą, albo niszczyć, bo za drobne krzywdy będą się mścili, a doznawszy wielkich nie będą już w stanie." |
|
 |
Midnightoil |
Wysłany: Czw 21:46, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
Odkąd zacząłem sprawę przemysliwać z różnych aspektów (nie tylko stricte wojskowych) niemal zawsze chodziło o kasę.
A to co napisałes powyżej można podsumować tak: LIDER zawsze potrzebny. Lider = autorytet, rozsądek itd.
Ludzie ida z liderem. Nie z menedżerem. |
|
 |
Tookie |
Wysłany: Wto 20:49, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
To zależy co rozumiemy przez inteligencje ?
w wojsku po za inteligencja liczy sie umiejetności i wrodzony talent przywódczy, duzą role odgrywa również doświadczenie ( czesto nabyte bedąc niższym stopniem ). Wiadoma sprawa jest ze człowiek uczy sie na błedach, ale moze równiez na błedach byłego swego dowódcy który mogł byc inteligentem, ale co z tego ze był jak nie potrafił jej wykorzystać. Akurat wojsko i przywództwo to jest specyficzny przywilej który jest dany jak to wcześniej było określone "wąskiej grupy ludzi inteligentnych, mądrych, wykształconych (w stopniu niedosiężnym dla reszty) i rozumujących „politycznie”.
Pamietaj jednak ze to nie polityka była głównym powodem wielkich wojen. |
|
 |
Midnightoil |
Wysłany: Pią 8:58, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
Przecież to co napisałeś jest w 100% zgodne z tym, co wyzej.
W końcu chciałbyś, żeby Twoi przełożeni (a najlepiej wszyscy przełożeni powyżej pułkownika) byli inteligentni. Wtedy nie byłoby zastanawiania się, czy coś ma sens czy nie? Mam rację? |
|
 |
Tookie |
Wysłany: Czw 21:29, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
Nie wiem co chcecie przez to powiedzieć ale odbieram to troche negatywnie ( z racji tego ze jestem w szkole wojskowej i mam zamiar zostać zawdowym żołnieżem )
Jedno co wam powiec to co jest w wojsku pewne
Albo żadzisz, albo Tobą ządza. |
|
 |
szablam |
Wysłany: Śro 6:07, 16 Maj 2007 Temat postu: |
|
dokładnie tak!
masy trzeba "odpolitycznić" nauczyć natomiast prostoduszności (u niektórych pewnie będzie to naiwność, ale trudno).
rozwijać wsród mas kulturę, pielęgnować tradycję. to sa nasi bracia, którzy nie mogą sie nurzać w gównie polityki!
 |
|
 |
Midnightoil |
Wysłany: Śro 0:15, 16 Maj 2007 Temat postu: Żołnierze i Naród |
|
Żołnierz idący w bój ma wierzyć, że tylko jego sprawa jest słuszna, a wroga trzeba pobić i poćwiartować.
Tylko generałowie – i to ci wyższych stopni – mają prawo zastanawiać się, czy pobitego wroga nie można już potraktować jak człowieka?
Innymi słowy: naród powinien składać się z masy prostodusznych, szczerych żołnierzy – i wąskiej grupy ludzi inteligentnych, mądrych, wykształconych (w stopniu niedosiężnym dla reszty) i rozumujących „politycznie”. |
|
 |